Ta zima mnie przygnębia. Ale bento jest.
Dzisiaj prawdziwie studencko (w końcu jakoś nawiążę do nazwy bloga ;)). A czemu?
Bo zdjęcia znowu komórką. Biedni studenci aparatów nie mają :) a mi po prostu B. zabrał na wycieczkę do Niemiec, więc mi została słabiutka komórka.
W tym pięterku składniki już mniej studenckie: soba (w końcu kupiłam! i w końcu zjadłam!) z nori i sezamem (w pudełeczku z pandą). Z samym nori jest ble. Już nie dam do soby nori.
Oraz mini marcheweczki (słodziutkie <3)
Na drugim piętrze - tu już bardzo studencko. Borówki (z zeszłego tygodnia :)), ciasto drożdżowe (z przeceny...), i ostatnie dwa koale. Ale ładnie chociaż wyszło ^^
Wiosno, przyjdź... z nowalijkami, kwiatkami, truskaweczkami... (chociaż... truskawki to chyba do lata?)
Maru
Też nori ograniczam - chyba jedynie w sushi mi nie przeszkadzają tak naprawdę. :)
OdpowiedzUsuńjagody i studencko?xDDD mnie na nie nie stać hahaha xD gdzie te koale kupiłaś => pozdrawiam gorąco! a zdjęciami się nie martw! i tak widać na nich, że było pycha=)
OdpowiedzUsuńz Lidla :) takie podróbki Koala March :) pisałam o nich w którymś poście ostatnim ;)
Usuń