Witajcie <(^o^)>
Dzisiaj... pandowo. Niestety, pandy mnie nie uchroniły przed złem w pracy :< Bywa. Ale i tak są.. ee.. może słodkie dziś niekoniecznie.
Tak więc na dole - pandy na sałacie (w sałacie jeszcze jest pomidor i kurczak). Oczy mi jakieś takie.. groźne wyszły. Jakbym miała stampsy, to były by prawie jak pandy mej bentowej mentorki (znaczy Oli) ;)
Na dole kawałek czekoladowego ciasta, kawałeczki samej czekolady i maliny w sosie (ciasto i malinki od Mamy B. to chyba standard :D)
Jestem zła na pudełko, bo mi ten soczek z malin wyciekł (mimo tej szczelnej pokryweczki). Jak pech, to na maksa ^^; Mój stan świetnie odzwierciedla poniższa minka pandzi:
GRRR!
Maru
Nawet złe pandy są kawaii. ;)
OdpowiedzUsuńMniam zjadłabym se xd ;D Zapraszam na notkę o schronisku: http://best-frieend.blogspot.com/Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńPandy są groźne, bo ktoś chce je zjeść! I ta czekolada, ciasto, maliny...zero wsparcia dla człowieka na diecie ^^.
OdpowiedzUsuńPandy jeszcze są jako tako dietetyczne - sam ryż i nori. No ale reszta... uff... :)
UsuńPandy są świetne! Wyglądają jak żywe :)
OdpowiedzUsuńtakie złe pandy wyglądają jeszcze bardziej kawaii niż zwykle=') serio pudełeczko nie wytrzymało sosu? Współczuję... Pewnie cała torba teraz "na słodko"... Ale napewno było smaczne=')
OdpowiedzUsuńpandziaki są urocze, muszę takie też zrobić. A maliny... mmmm, ślinka mi leci na ich widok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Monika
P.S. powodzenia w pracy, czasem bywa ciężko, ale potem się odpłaca..
Jakie kawaii pandy, chce je zjeść ~(^_^~)
OdpowiedzUsuńAwwwwww~
OdpowiedzUsuńMaru, wracaj szybko do bentowania :) Smutno tu bez Ciebie. Masz fajne pomysły na bento.
OdpowiedzUsuń