Witam :)
Zamierzałam od dawien dawna zacząć bentować. Nie miałam jednak dla kogo (dla samej siebie nie mam motywacji, bo i zajęć mało miałam, i tak gotowanie w jedynkę jest nieekonomiczne...), potem też jak (no, te pierdółeczki gadżeciki kosztuję trochę).
A że nowy rok akademicki już się zaczyna prawie, nowa stancja i chłopak na miejscu, to i na bento czas! W dodatku, oprócz zwykłych pudełek (jak na mrożonki czy inne takie), wydobyłam (no, chłopak wydobył) pudełko-śniadaniówkę Lego. W dodatku za konkurs Bentomanii dostałam parę gadżetów, więc i strona wizualna będzie lepsza.
Teraz trzeba tylko wysprzątać mieszkanie (chyba najgorsze - bo kuchnia - za nami), i można zacząć bentować! Już za parę dni pierwsze poważne pudełeczko ;). Ale, żeby było zgodnie z tematem - trochę na studencko. Czyli z dostępnych składników dla przeciętnego studenta, smacznie, treściwie, na długie godziny spędzone na uczelni i w pracy.
Na razie muszę wstawić swoje bento nr "0"... bo robione naprawdę na szybko, i na krótką wycieczkę nad morze. Ale chociaż smakowało ^o^ (wygląd to już inna sprawa...).
Jak widać - dwie kanapeczki z pastą jajeczną, (oklapłe) dwie muffinki jogurtowe oraz dwa serki babybel - z wyciętym kwiatem wiśni oraz kurczaczkiem z czuprynką ;).
Tu już bezpośrednio przed konsumpcją - po małej podróży zawsze dobrze coś zjeść. Piasek na szczęście nigdzie się nie dostał :).
Pozdrawiam i zapraszam do oglądania moich bentowo-studenckich wyczynów.
Maru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz